W ramach kolejnej inspiracji dla
ZieloneKoty.pl przygotowałam mixmediową ramkę z hasłem motywacyjnym. Bardzo lubię taką formę prac mediowych, bo zerkając na nie, można pozytywnie się nastroić, albo przypomnieć o jakimś postanowieniu.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjI09vuWcO5CYIqHMRnuGo-5dpbBRqZBiZdEMJvkPjtmYWlhq0YtX91g1Ajg6s1E8Og4TfTg60v7Kk9Ml5cSb-ZHeHr-uh7Ro-1k0LL-OXKMseBcfqAyIzEJQFEhjQF8P6fbRNBkb-AqvjbfN7iaaEV4bKSVLryjrilsIN14-KfHsHrqCC4bMRC6MDgkv4/w640-h640/IMGP1693_tn.jpg)
Cała praca jest zrobiona na kawałku tektury, którą okleiłam zaimpregnowanym płótnem. Zaczęłam od nałożenia wzoru przez maskę oraz pasty spękającej w miejscu, w którym docelowo chciałam, żeby była ramka. W czasie kiedy te pasty schły, pomalowałam czarną farbą akrylową wszystkie odlewy. Robię to dwukrotnie, żeby wszystkie elementy były dokładnie pokryte i miały równomierny odcień. W tym czasie moje pasty już wyschły, więc mogłam przykleić wszystkie elementy. Kleiłam oczywiście niezawodnym heavy body gel. Kolejnym etapem było dodanie całej pracy koloru. I znowu padło na wszystkie możliwe odcienie turkusu. Sama nie wiem co mnie tak ciągnie akurat do tej palety kolorystycznej 😄 Wykorzystałam dwa fluidy akrylowe - prussian blue i emerald. Pomiędzy nakładaniem warstw, suszyłam je, żeby drugi kolor nie zmieszał się z pierwszym. Przy fluidach akrylowych, inaczej niż przy akwarelach, jest to możliwe, ponieważ te farby po wyschnięciu są już wodoodporne. Na sam koniec dodałam color glow, który wymieszany z wodą ma właściwości farby akwarelowej. Kolejny jego atut to błyszczące drobinki.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQrq2jWRr7Wqj-26H8qWaZ95YuE1deOqmzqIbox5S4KHDXie_Tp4Z8hSFzT-DQYLMkY6qyckch56fFQVvyPfsgtBJ_w_AYyUIIdP5xzWacd1Wgu-NDTUf8u97pzAJ5Qf8KVBEPdo5e_RMhc1hvfZUoZvRVc7fyNfHvNy1Bqg6YV-OB5ugUXD4ZIaU1Oic/w640-h640/IMGP1676_tn.jpg)
Jak już moje tło wyschło, sięgnęłam po woski, bo chciałam, żeby moje odlewy miały metaliczne wykończenie. Bazowym kolorem jest srebrno-żelazny, a do niego dokładałam w niektórych miejscach miętowy, który miałam okazję po raz pierwszy wykorzystać i jestem nim oczarowana. Ma piękne zielono-złote refleksy. Przy tego typu pracach lubię te imitacje metali nieco spatynować, więc na sam koniec dołożyłam odrobinę wosku w kolorze zielonej patyny.
Księżyc natomiast pokryłam srebrną folią do złoceń, dzięki czemu ma inny odcień niż pozostałe elementy tej kompozycji i nie zlewa się z całością.
Ostatni krok to delikatne chlapnięcia. Nie zawsze się u mnie pojawiają, ale tym razem czegoś mi brakowało i uznałam, że będą idealnym wykończeniem. Wykorzystałam do tego czarny fluid akrylowy zmieszany odrobinę z wodą. Kropeczki są malutkie i nie rozpływają się na powierzchni. Czyli wszystko pod kontrolą 😉
Na koniec chciałam jeszcze zwrócić uwagę na samą ramkę tej pracy. Pomalowałam ją tą samą farbą akrylową co odlewy, zostawiając jednak matowe wykończenie. Boki natomiast okleiłam taśmą washi z napisami, które pasują do głównego przesłania i całej koncepcji.
Możecie też zajrzeć na
blog Zielonekoty.pl, bo tam jest pełna lista z linkami do sklepowych półek. Zapraszam!