Jakoś z pomarańczowym nie bywa mi po drodze, chyba, że w grę wchodzi rdzawy odcień. Ale tym razem, w ramach wyzwania, wpis powstał głównie w tym odcieniu i dochodzę do przekonania, że nie jest on taki straszny.
Oczywiście musiałam trochę przełamać tę prawie monochromatyczność i jak zwykle idealnie do tego spisał się brąz.
A gdyby ktoś chciał zobaczyć w bardzo szybkim skróci, jak powstawał ten wpis, to zapraszam tutaj (<-- click).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz