Wydawałoby się, że na tak niewielkiej powierzchni (notesik ma wymiar ok. 7x7 cm) nie za dużo da się zrobić, ale jak tylko wpadnie jakiś pomysł do głowy to naprawdę da się zagospodarować tę przestrzeń! Ja robiłam ze dwa podejścia, zanim w końcu wpadłam na to, że do pełni szczęścia brakuje mi tej ramki na wierzchu :)
Naprawdę jest mały - mieści się w dłoni :)
Karteczki, które tu wykorzystałam to gadżet pewnej firmy, więc na pierwszej stronie sprytnie ukryłam logo :) Jeżeli chcecie komuś podarować taki notesik, to oczywiście najlepiej wyposażyć jego środek w gładkie karteczki :)
Przy okazji chciałam podzielić się z Wami trikiem, który zdarza mi się stosować kiedy nie mam papieru, który kolorystycznie pasowałby do mojej pracy. Notesik pierwotnie miał być tylko w bieli i takiej lekko niebieskiej szarości, ale ostatecznie stwierdziłam, że dobrym akcentem będą zielone gałązki. Papier, który miałam pod ręką (ten poniżej zaprezentowany na listkach ostrokrzewu) nie za bardzo pasował mi kolorystycznie do mojej kompozycji. Zieleń była zbyt jasna i za bardzo odznaczała się w całej pracy.
Często ratuję się w takich sytuacjach tuszami i cieniowaniem listków, ale zdecydowanie szybciej będzie spryskać po prostu taką wycinankę odpowiednio kolorystycznie dobraną mgiełką :)
Listki (a w notesiku świerkowe gałązki) zyskały natychmiast piękny, głęboki odcień zieleni, który idealnie pasował mi do całego projektu. Dla porównania zostawiłam górną gałązkę sprzed liftingu :)
Pozdrawiam serdecznie i zimowo!
6 komentarzy:
Zima, taka miętowa u Ciebie bardzo pasuje do lekkiej formy!
Listki po mgiełce zdecydowanie ciekawsze w kolorze. Fajna okładka.
Ale cudny! Fajny sposób na listki. Chyba z tą odrobiną zieleni notesik lepiej wygląda. :)
Piękne są te mroźne szarości na notesiku :)
Śliczny, pięknie go ozdobiłaś :) Świetny pomysł z tymi listkami :)
Przeurocze maleństwo!!!
Prześlij komentarz