W ramach kolejnej inspiracji dla
ZieloneKoty.pl przygotowałam mixmediową ramkę z hasłem motywacyjnym. Bardzo lubię taką formę prac mediowych, bo zerkając na nie, można pozytywnie się nastroić, albo przypomnieć o jakimś postanowieniu.
Cała praca jest zrobiona na kawałku tektury, którą okleiłam zaimpregnowanym płótnem. Zaczęłam od nałożenia wzoru przez maskę oraz pasty spękającej w miejscu, w którym docelowo chciałam, żeby była ramka. W czasie kiedy te pasty schły, pomalowałam czarną farbą akrylową wszystkie odlewy. Robię to dwukrotnie, żeby wszystkie elementy były dokładnie pokryte i miały równomierny odcień. W tym czasie moje pasty już wyschły, więc mogłam przykleić wszystkie elementy. Kleiłam oczywiście niezawodnym heavy body gel. Kolejnym etapem było dodanie całej pracy koloru. I znowu padło na wszystkie możliwe odcienie turkusu. Sama nie wiem co mnie tak ciągnie akurat do tej palety kolorystycznej 😄 Wykorzystałam dwa fluidy akrylowe - prussian blue i emerald. Pomiędzy nakładaniem warstw, suszyłam je, żeby drugi kolor nie zmieszał się z pierwszym. Przy fluidach akrylowych, inaczej niż przy akwarelach, jest to możliwe, ponieważ te farby po wyschnięciu są już wodoodporne. Na sam koniec dodałam color glow, który wymieszany z wodą ma właściwości farby akwarelowej. Kolejny jego atut to błyszczące drobinki.
Jak już moje tło wyschło, sięgnęłam po woski, bo chciałam, żeby moje odlewy miały metaliczne wykończenie. Bazowym kolorem jest srebrno-żelazny, a do niego dokładałam w niektórych miejscach miętowy, który miałam okazję po raz pierwszy wykorzystać i jestem nim oczarowana. Ma piękne zielono-złote refleksy. Przy tego typu pracach lubię te imitacje metali nieco spatynować, więc na sam koniec dołożyłam odrobinę wosku w kolorze zielonej patyny.
Księżyc natomiast pokryłam srebrną folią do złoceń, dzięki czemu ma inny odcień niż pozostałe elementy tej kompozycji i nie zlewa się z całością.
Ostatni krok to delikatne chlapnięcia. Nie zawsze się u mnie pojawiają, ale tym razem czegoś mi brakowało i uznałam, że będą idealnym wykończeniem. Wykorzystałam do tego czarny fluid akrylowy zmieszany odrobinę z wodą. Kropeczki są malutkie i nie rozpływają się na powierzchni. Czyli wszystko pod kontrolą 😉
Na koniec chciałam jeszcze zwrócić uwagę na samą ramkę tej pracy. Pomalowałam ją tą samą farbą akrylową co odlewy, zostawiając jednak matowe wykończenie. Boki natomiast okleiłam taśmą washi z napisami, które pasują do głównego przesłania i całej koncepcji.
Możecie też zajrzeć na
blog Zielonekoty.pl, bo tam jest pełna lista z linkami do sklepowych półek. Zapraszam!